6 października 2014

Powiedz mi, jak mieszkasz, a powiem Ci, gdzie jesteś.

2 komentarze:
 

Mieszkalnictwo neolityczne, Stonehenge

Każdy dobry pretekst jest dobry, żeby sobie trochę popisać. Jeśli dodatkowo pretekst sam się przede mną otwiera i to nie byle gdzie, tylko tak publicznie, na łamach internetu, wtedy jest już po mnie. Jestem śliwką zatopioną
w kompocie galopujących myśli i zupełnie nie mogę się mu oprzeć.

Na wstępie lojalnie uprzedzam, że dzisiejszy pretekst (ani tekst) nie ma w sobie krzty romantyzmu. Jest sprawą tak przyziemną, jak tylko budynek przyziemny być może i nazwaną według Kalendarza Świąt Nietypowych - Światowym Dniem Mieszkalnictwa. A zatem, tak - będzie o mieszkalnictwie. Zapraszam do środka.

Ale od początku. "Mieszkalnictwo" okazało się dla mnie dziwnym tworem z pogranicza "mieszkania", "mieszkalnego" i "koczownictwa". Chcąc wyjaśnić to raz na zawsze, oddelegowałam część siebie do słownika języka polskiego. Efekt tego taki, że "mieszkalnictwo" to nic innego, jak "budownictwo mieszkaniowe". I bardzo dobrze! Teraz z czystym sumieniem mogę nie zostawić prawie suchej nitki na mieszkalnictwie angielskim, na co od dawna miałam ochotę :-). Welcome to my current world!

WYRÓŻNIAJ SIĘ


Przechadzając się po angielskich miasteczkach lub peryferiach większych miast, nie sposób nie odnieść wrażenia, że domy, domki i domeczki są do siebie łudząco podobne. Wyłączając poza nawias tzw. bloki mieszkalne, znajdujemy się na pustyni osiedli z czerwonej, brązowej lub ewentualnie piaskowej cegły, porozdzielanej miejscami oazami białych okiennych framug. Nawet domy wolnostojące rozmawiają ze sobą tym samym językiem, jakby ich właściciele zgubili w procesie ewolucji swoją indywidualność.

MIERZ WYSOKO


Mimo że nie chodzę po ulicach z centymentrem, jestem w stanie stwierdzić, że Anglicy nie są niżsi niż Polacy. Skąd zatem zamiłowanie do tworzenia niskich hobbicich pomieszczeń, które optycznie pomiejszają wnętrze? Doszukując się we wszystkim choćby szczypty pozytywu, dochodzę do wniosku, że być może ma to w zamyśle przeszkodzić rozrostowi własnego ego do niebotycznych rozmiarów. Jeśli tak, operację uznaję za udaną, bo faktycznie, na bazie moich kilkumiesięcznych doświadczeń, Anglicy to w większości bardzo sympatyczni, uczynni i niezadufani w sobie ludzie.

ZNAJDŹ WŁASNĄ PRZESTRZEŃ


Jak zadbać o właściwy rozwój więzi sąsiedzkiej i międzyludzkiej? Najlepiej już od fundamentów, czyli budując dom przy domu, tak, że dzieli je jedynie bardzo wąska przestrzeń. Wyrażenie "drzwi w drzwi" nabiera na angielskim gruncie jeszcze "ściślejszego" wymiaru.

PAMIĘTAJ O OKNACH NA ŚWIAT


Duże przestronne okna są moim fetyszem. Uwielbiam świat zewnętrzny i w swojej zachłanności nawet wewnątrz chcę mieć go jak najwięcej. Anglicy natomiast ewidentnie nie miłują "exterioru" tak bardzo, jak swoich fish & chips. Być może uciekają w ten sposób od angielskiej aury? Szczęśliwie dla siebie, sądząc po wielkości naszych okien, mieszkamy w domu, który musiał zostać postawiony przez jakiegoś obcokrajowca. Dzięki temu cieszę się na co dzień widokami zewnętrznego świata w dużym formacie.

ŻYJ BEZ STRACHU


To, w jaki sposób serce podskoczyło mi do gardła pewnego majowego dnia w okolicach południa, mogłoby posłużyć za całkiem niezłą scenę jednego z filmów Hitchcock'a. Słysząc dziwny niezidentyfikowany łomot,
w ułamku sekundy przygotowałam się psychicznie na to, że za chwilę przyjdzie mi stanąć twarzą w twarz
z włamywaczem. Moje zdziwienie było bezcenne, gdy odkryłam, że miałam zostać ograbiona jedynie z kilku minut swojego czasu, ponieważ "ludzie listy piszą", a angielscy listonosze wrzucają je z impetem przez skrzynkę zamontowaną w drzwiach. Mimo że na ten specyficzny dźwięk nie reaguję od pewnego czasu stanem przedzawałowym, do dzisiaj w pełni go nie oswoiłam.

WYJĄTKI ZAPIERAJĄCE DECH W PIERSIACH

Fot. screen ze strony www.tourist-destinations.net

Jak wszędzie i we wszystkim, również w mieszkalnictwie angielskim można oczywiście doszukać się perełek. Ja sama zakochałam się (czyli jednak jest w tekście odrobina romantyzmu!) w posiadłościach malowniczego regionu Cotswolds w południowo - środkowej Anglii. Polecam dla wyczerpania zasobów wizualnych ochów
i achów.

Na koniec, z okazji Światowego Dnia Mieszkalnictwa, życzę Wszystkim i sobie, żeby niezależnie od miejsca i tego, co widzimy za oknem, mieszkało i żyło nam się po prostu dobrze :-).

2 komentarze:

  1. Z ogromnym zaciekwieniem i podziwem sosobu, w jaki przekazalas mnostwo informacji o Anglii i Anglikach jestem pod wrażeniem kraju i Twojej osoby.
    Swietnie , ze potencjalni turyści i emigranci mogą przed wyjazdem poczuc klimat sympatycznych angielskich klimatow

    Czekam na więcej !
    Dołączma do grupy Twoich fanow ! Lubię to ! Z przyjemnością czytam o naszym codziennym, ciekawym życiu i... pysznych pasztetach. Proszę o więcej !
    pozdarwiam
    Brygida

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. I cieszę się, że można "lubić" nawet bez Facebooka :-) Postaram się spełnić prośbę! Pozdrawiam, M.

      Usuń

 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff