19 września 2014

Dostać z liścia od jesieni, czyli I'm sentimental.

Brak komentarzy:
 
Mój pierwszy post przypada na porę ciepłego i słonecznego, a więc bezbolesnego, wkraczania w porę jesienną. Mam ogromną nadzieję, że zapeklowane przez lato pokłady energii i entuzjazmu jeszcze długo będą mnie karmiły. Alternatywą byłoby oczywiście zapadnięcie w kilkumiesięczny sen, ale ponieważ mam problem ze spaniem dłużej niż książkowe siedem - osiem godzin nawet wtedy, kiedy zupełnie nic nie muszę, taka opcja z gruntu nie wchodzi
w rachubę (zaznaczę tu, że moja swoista "niemożność" do spania więcej, dłużej i bardziej bywa przyczyną porannej przezabawnej frustracji nie mojej, a mojego towarzysza życia :-).




Mimo że do szkoły nie chodzę już jakiś czas, pewnie nawet dłuższy, niż krótszy, mam w tegorocznym wrześniowym okresie dziwne poczucie bycia dziewczynką w białych podkolanówkach. Powinnam to chyba powiązać z byciem nowicjuszką w bytowaniu na obczyźnie. Bo owszem, takie są fakty - od kilku miesięcy przebywam w samym centrum największej europejskiej wyspy, znanej szerzej z legendarnie już kapryśnej pogody i produkcji w świat kolejnych wyczekiwanych royal babies. Zatem: 'Hello love, here I am', ale czy szczególne uczucie, z którym mam obecnie przyjemność naprawdę można zrzucić na karb okresu aklimatyzacji (szczególnie, że zazwyczaj oswajam nowe otoczenie zaskakująco szybko)? Tego nie wiem, wiem jednak coś innego. Oto wielkimi krokami zbliża się do nas jesień, jesień, jak co roku i moje w związku z nią pranie myśli częstsze niż w innych okresach.

Po szybkim odwirowaniu, stwierdzam z całą pewnością, że udanie się nawet na tymczasową emigrację wewnętrzną zawsze pociąga za sobą ryzyko mniej lub bardziej nostalgicznych znalezisk. W moim przypadku liść
i kasztan wystarczyły dzisiaj, żeby wywołać lawinę (no tak, zima przecież tuż - tuż!) przeróżnych wspomnień. Dla dobra ogółu, zostawię je jednak dla siebie. I kropka.



P.S.
Rozpoczęcie pierwszego na tym blogu posta zdaniem odnoszącym się do aury to czysty przypadek. Not that british yet!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff